Wariatów nigdzie nie brakuje. W moich stronach na każdej wiejskiej zabawie trafił się jakiś głupek z rzeźniczym nożem za pasem albo małą siekierką nazywaną toporkiem, ale na całe szczęście zawsze była tam grupa przytomnych seniorów i zaraz próby awantury uciszali w kilka osób i tych dwu nie mieli szansy na sali się bić, a na dwór ani jeden, ani drugi nie miał odwagi iść, he, he!
↧