- canis_lupus pisze:
- HF1D pisze:
Określenia "mapa drogowa" osobiście bym nie użył, ale okazuje się, że Witek doskonale zna urzędników.
Na wszystkich szczeblach hasło to przyjęło się i chociaż większość nie ma pojęcia o co chodzi to w urzędach jest powszechnie używane.
I to jest bardzo smutne stwierdzenie. Jedna czy należy obniżać poziom do urzędników? Moim zdaniem nie.
Odniosę się tylko do tego, bo to kwintesencja: załatwiając sprawy w urzędach trzeba być pragmatycznym i stosować takie środki, które działają. Mając paradygmaty typu "zniżam się do poziomu urzędników" startujesz z poziomu wybujałego ego (typu "jestem zajebisty" = brak pokory). Prawda jest taka, że jeśli chcesz coś załatwić u osoby X, to musisz z nią rozmawiać jej językiem i na jej poziomie, inaczej nie zostaniesz zrozumiany, a jeśli będziesz się stawiał "wyżej" niż rozmówca, to rozmówca bardzo chętnie pokaże Ci gdzie możesz go pocałować Co innego świadomość posiadania jakiejś wiedzy (na przykład językowej) a co innego postawa: on jest 'leszczem' i do grzyba na stopie mi nie dorasta (czyli wartościowanie się poprzez porównywanie się z innymi i "czym on jest gorszy tym ja jestem lepszy" ).